Red: Kim jest Apani B ? Powiedz nam coś o sobie... Apani: Apani to moje prawdziwe imię. Jestem artystką, jestem córką, jestem siostrą. Kiedyś będę matką. Jestem każda z tych osób. Jestem sobą. Red: Powiedz nam o Twojej definicji Hip-Hop'u ? Czy jest on dla Ciebie ? Apani: To ciekawe pytanie. Robię muzykę, robię Hip-Hop. Nie tracę czasu zastanawiając się, co to jest. Czy jest to mój sposób życia? Tak. Jest na pewno. To codzienne wyzwania. Na przykład teraz jesĄ Red: Jak wygląda Nowojorska podziemna scena ? Czy łatwo jest wypromować swój materiał ? Apani: Dla mnie ta scena nie jest już tym, czym była wcześniej. Nie jestem już tak mocno zaangażowana w Nasz underground. Wiesz muszę dużo więcej podróżować i mimo, że gram dużo dla lokalnej publiczności to jednak teraz więcej czasu spędzam w podróżach poza NYC. Często jak wracam do domu to jedyne, na co mam ochotę to przerwa, odpoczynek. A scena ? Scena się rozwija. Zawsze dochodzi ktoś nowy, jest dużo więcej klubów i przeróżnych jamów. Kiedy zaczynałam, na początku lat '90, kiedy szukałam miejsc gdzie można wystąpić zawsze było jakieś miejsce. Teraz nie zawsze można znaleźć. Red: Rymujesz o wielu poważnych rzeczach, używając wielu ostrych słow. Czy taka jesteś, na co dzień ? Czy zmieniasz się w spokojną i cichą osóbkę ? Apani: To, kim jestem na scenie to dokładnie ta sama osoba, jaką jestem w normalnym życiu. W swoich tekstach mówię o wszystkim z perspektywy Apani B. Nie mogłabym inaczej. Jestem sobą i mówią jako Ja. Nie znam innego życia oprócz mojego. W zasadzie mówię o tym jak ja to widzę, nie tworzę żadnych fantazji. Red: Jak wygląda Twoja pozycja jako kobiety w rap-biznesie ? Czy lepiej jest być miłym kociakiem czy groźnym tygrysem ? Apani: Kiedy chodzi o biznes, to nie ważne czy jesteś kobietą czy mężczyzną musisz być tygrysem. Nikt Ci nie da czegoś, na co nie zapracujesz. Musisz walczyć o swoje. A jeżeli chodzi o rap, to już kwestia stylu. Red: A Ty, kim jesteś ? Apani: To zależy od sytuacji. Są momenty, kiedy jestem kociakiem, ale i są takie, w których staję się tygrysem. Wszystko zależy od tego jak podchodzę do tematu. Czy czuję się pewna czy nie. Red: Muzyka Hip-Hop staje się coraz bardziej syntetyczna, plastikowa. Jakie są Twoje odczucia w tym temacie ? Podoba Ci się to ? Apani: Wiesz, obecnie dużo osób tworzy przeróżną muzykę by być popularnym. Nie do końca jest to dobre. Póki tworzysz coś, co Tobie się podoba jest ok. Red: W zeszłym roku byłaś na tournee po Europie. Powiedz jak wrażenia ze Starego Kontynentu ? Apani: Lubię koncerty, lubię tłumy. W Stanach jest tak dużo koncertów, że każdy z nich nie jest tak dużym wydarzeniem. Tutaj ludzie do tego tak nie przywykli. Przyjmują to bardzo spontanicznie. A najlepsze jest jak znają moje nagrania. Wtedy jest najlepszy koncert. Lubię też koncerty na wolnym powietrzu. Wiesz b-boye, tłumy, dobra zabawa. Red: Pytanie z kategorii egzystencjalnych: narkotyki - przyjaciel czy wróg ? Apani: I to i to. No nie chcę mówić, że to przyjaciel, ale wiesz rapuję o tym. Sama palę trawę, ale nie chcę jakoś tego specjalnie propagować. Nie chcę by ludzie robili coś, bo ja to robię. Nie chcę by ludzie na mnie patrzyli i mówili, że jestem ćpunką. Kiedyś, gdy szłam na imprezę zawsze ktoś się mnie pytał czy mam zioło, wiedzieli, że mam. Wiesz nie chce być z tym wciąż łączona. Czy jest wrogiem ? Tak stanie się nim, jeżeli przesadzisz. Nie biorę żadnego chemicznego gówna. Tylko zielone. Red: Czy oldschool ma jakąkolwiek szansę by się odrodzić ? Apani: Nie, czasu nie można cofnąć. Czy możemy przywrócić Leonardo Da Vinci? Nie, nie możemy. Tak samo nie wróci oldschool. Możemy przywrócić tamten klimat, ale będą nowi artyści, nowe teksty, nowa muzyka. Będziemy robili klasyki. Nie przywrócimy starych, ale może zrobimy lepsze. Red: Niedawno minął rok od ataku na WTC, co sądzisz o całej tej sprawie jako mieszkanka Nowego Jorku ? Apani: To smutne, że tak wielu ludzi straciło życie, ale ta sprawa ma wiele różnych płaszczyzn. Tu już nie ma dobrze czy źle. Nie można zabijać ludzi w imię pokoju, ani w imię czegokolwiek innego. Denerwuje mnie tylko to ciągłe zbieranie pieniędzy dla rodzin ofiar ataku. Przecież tam pracowali zazwyczaj bogaci ludzie, a oni wciąż zbierają pieniądze. Nawet było wielkie dochodzenie w tej sprawie, bo pieniądze, które zebrali poszły na zupełnie coś innego. To już w ogóle mnie dobiło. Red: Dziękujemy Ci bardzo za wywiad. Apani: Thanx a lot. |