Duża liczba projektów, w które jestem zaangażowany, nie powala mi popaść w rutynę. Daje mi to też sporą swobodę, bo jeśli mam np. dosyć Hip-Hop'u to mogę odpuścić na rok czy dwa związane z nim projekty i zmarginalizować ich rolę, a jednocześnie cały czas działać artystycznie, bawić się muzyką i się z niej utrzymywać.
Marcin 'Duże Pe' Matuszewski Utalentowany MC związany z zespołami Cisza & Spokój, Cinq G i Masala. Żywa legenda polskiego freestyle'u. DJ trzymający rękę na pulsie nowych trendów i grający alternatywno-klubowe imprezy w popularnych stołecznych klubach. Współzałożyciel, właściciel i manager agencji artystycznej / wydawnictwa muzycznego ToSieWytnie Records. Dziennikarz muzyczny (i nie tylko), felietonista. Radiowiec znany z prowadzenia legendarnej Radio Bis: Tej Audycji. Prywatnie - student Wydziału Nauk EkonomiIţ
Cześć Marcin. Przeglądając materiały na twój temat zdziwiłem się niezmiernie ilością projektów, jakimi się zajmujesz, biorąc przede wszystkim pod uwagę to, że w zasadzie po płycie "Sinus" i dwóch singlach promujących inne wydawnictwa, słuch o Tobie zaginął. Przynajmniej w mediach. Na potwierdzenie słów mogę dodać, że ludzie kojarzą Cię niestety tylko z "Pary zielonej herbaty", która była niewątpliwym hitem... Jak myślisz, dlaczego tak się stało? Duże Pe: Obecność w 'szklanym pudełku' faktycznie nie jest moją najmocniejszą stroną. Może mam za małe 'parcie na szkło'? Tylko nie wiem, czy to wada, czy zaleta (śmiech) - jak dla mnie raczej to drugie. W ogóle, nie sądzę żeby kiedykolwiek było o mnie naprawdę głośno w mediach. Tym bardziej nie wydaje mi się żeby zbyt wiele osób kojarzyło mnie z 'Pary z Zielonej Herbaty' niefortunny klip, do której właściwie w ogóle nie przebił się do telewizji.
Moim zdaniem, klip świecił tryumfy dzięki umieszczeniu go na jednej z hip-hopowych płyt czasopisma "Bravo". Zresztą dobra piosenka obroni się sama nawet z fatalnym teledyskiem, a przesłanie "Pary z zielonej herbaty" zdecydowanie utkwiło w głowie niejednemu słuchaczowi... Duże Pe: OK, miło mi, że tak myślisz o tym kawałku. Wróćmy jednak do sedna sprawy. Absolutnie bym się jednak nie zgodził z tym, że zaginął po mnie słuch. Solowo, w ramach grup Cisza & Spokój, Masala i Senk Że (wcześniej znane jako Cinq G a jeszcze wcześniej jako 5G) oraz przy innych okazjach od dobrych kilku lat zaliczam średnio około 150 koncertów, imprez i innych występów rocznie. W ciągu ostatnich 4 lat ukazało się osiem płyt, na których byłem wiodącym MC. Przez długi czas ogarnialiśmy ze Spox'em jedyną audycję w konwencji Live Mix w publicznym, ogólnopolskim radiu. Od 2007 roku gram też dość regularnie jako DJ imprezy z cyklu DIGITAL BALLET!, zazwyczaj wspólnie ze Spox'em i Barto. Jestem też ich wiodącym organizatorem - oczywiście pod szyldem ToSieWytnie Records. W ramach cyklu ściągnęliśmy do kraju legendy Bastard Pop'u (Party Ben, Loo & Placido, Cartel Communique, Soundhog) i kilku z czołowych światowych DJ'ów alternatywno-klubowej sceny (Kid Fresh, Pirate Soundsystem, Tittsworth, Egyptrixx, Baobinga). Zorganizowaliśmy w zeszłym roku jako ToSieWytnie Records jedną z większych, bardziej 'budżetowych' i lepiej ogarniętych bitew freestyle'owych w kraju. Ogarniam działanie firmy o dość szerokim zakresie działania - od managementu, bookingu i wydawania płyt przez różnego rodzaju kreację powiązaną z reklamą po setkę innych rzeczy... A przy okazji staram się prowadzić w miarę normalne życie i skończyć wreszcie studia. Mam co robić! Może gdyby 'bycie artystą' stanowiło sól mojego istnienia, miałbym większe ciśnienie na obecność w mediach i poświęcałbym dążeniu do tego więcej czasu. Mam jednak mnóstwo zajęć, więc moja uwaga rozdziela się w miarę równomiernie między nie. Może to dobrze, może źle - nie wiem. Wolę się nie zastanawiać.
Hip-Hop, ragga czy dancehall, który z tych gatunków jest Ci najbliższy i dlaczego? Co pchnęło Cię w ten czarny nurt? Czemu nie zdecydowałeś się na jakiś inny gatunek? Duże Pe: Nie wiem, co w okolicach 1996 roku mnie pchnęło w 'czarny nurt' - podejrzewam, że prozaiczna odpowiedź brzmi 'moda na rap plus gówniarska fascynacja'. Sęk w tym, że na tym się nie skończyło. Nie minęły dwa miesiące, a zacząłem coraz mocniej się wkręcać, coraz głębiej wsiąkać w kulturę Hip-Hop, szukać jej korzeni, zapoznawać się ze starą szkołą z początku lat 80'tych, szukać płyt, etc. I tak mi już zostało. Przypomnę przy tym, że była to epoka PRZED gigantycznym wzrostem popularności internetu, kiedy albumy można było zamówić z zagranicy, kupić w sklepie, kupić na stadionie lub przegrać od kolegi i zdobycie ich wymagało często nie lada zachodu. Ale mnie to nie zniechęcało. Równolegle zacząłem skrobać pierwsze niezgrabne teksty i w jeszcze bardziej niezgrabny sposób próbowałem je rymować. Stopniowo się rozwijałem, parłem do przodu... No i działam tak dalej - w sumie będzie już trzynaście lat od napisania na nudnej lekcji pierwszych wersów na ostatnich stronach jednego z zeszytów... W tej chwili z wymienionych przez Ciebie gatunków najbliższy jest mi klasyczny Hip-Hop ze 'Złotej Ery'. Reggae i Dancehall jako 'muzyka do słuchania' czy pod względem kulturowym nigdy jakoś mocno mnie nie kręciły, wolałem je robić (śmiech). Obecnie poruszam się jednak w tak różnych muzycznych stylach, że wymieniona trójka zdecydowanie nie jest na prowadzeniu. Nie mam zbyt dużej styczności z krajowym Hip-Hop'owym środowiskiem. O dystansie do Reggae już wspomniałem. Z kolei na imprezach gram rzeczy przeróżne, od klasycznego Hip-Hop'u po Indie Rock, od Baltimore Club Music po Dubstep, od Dance-Punk'u po Bassline... W sumie nigdy nie siedziałem w jednym muzycznym gatunku, jakbyś wygrzebał z zakurzonej półki stary Ślizg, w którym wypełniałem ankietę 'za trzy' to zobaczyłbyś, że w okresie najmocniejszego zaangażowania w Hip-Hop moim ulubionym albumem był akurat 'October Rust' Type-O-Negative, który z Hip-Hop'em nie ma nic wspólnego. Nie ma reguły - moje domowe playlisty przyprawiłyby pewnie gatunkowych purystów o zawał serca (śmiech).
Rapowałeś: "prosto z warszawskich blokowisk, człowiek, który nie wie, co tam robi i chyba nie będzie wiedział... nigdy". Skąd takie przemyślenia? Nie czujesz się typowym ziomem okupującym warszawskie ławki z browarem w ręku? Pewnie to tylko moje błędne wyobrażenie na temat tego "półświatka"... Duże Pe: To stare czasy, ale jeśli chcesz - mogę do nich wrócić. Okupowanie ławki z browarem w ręku raczej nigdy nie było moim sposobem na życie. Zawsze starałem się mieć co robić i miałem jakieś wewnętrzne ciśnienie, żeby nie tracić czasu. Jednocześnie nigdy nie miałem jakichś mega rozwiniętych więzi z podwórkiem czy osiedlem, zawsze byłem gdzieś z boku tego wszystkiego. Nie wiem natomiast, co masz na myśli używając słowa 'półświatek'...
"Półświatka" użyłem w celu wyodrębnienia z ogólnej kreacji polskiego narodu. Można to odebrać faktycznie w dwojaki sposób, jednak nie uważasz, że nasz naród jest dość mocno podzielony właśnie na takie "(pół)światki", które często traktują się z pewną pogardą? Duże Pe: Pewnie jest... Aczkolwiek zupełnie nie wiem, do czego zmierzasz...
W tym momencie już do niczego. Otrzymałem odpowiedź na swoje pytanie i utwierdziłeś mnie w moim poglądzie. Zmieniając troszkę temat - w 2004 wygrałeś freestyle'ową Wielką Bitwę Warszawską, czy to był twój pierwszy poważniejszy sukces, a może chciałbyś się pochwalić naszym czytelnikom jakimś innym zwycięstwem? Duże Pe: Wygrałem jeszcze kilka bitew, ale w porównaniu do WBW 2004 raczej nie ma się co nimi chwalić. W 2004 roku była to właściwie jedyna bitwa freestyle'owa w Polsce, na którą zjeżdżali się najlepsi bitewni MC's z całego kraju.
Obecnie pojawiasz się czasami na WBW w roli jurora. Co Cię do tego skłoniło? Czy jest to trudne zadanie? Duże Pe: Nie no, raczej nie ma w tym nic trudnego. Siedzisz, słuchasz, mówisz, kto Twoim zdaniem był lepszy. Sęk w tym, że mając doświadczenie i kulturową świadomość wyrobione dawnymi startami w bitwach oraz ciągłym związkom z muzyką, możesz wyłapać więcej linijek wartych docenienia niż statystyczny Kowalski. A co mnie do tego skłoniło? Organizator zadzwonił, miałem wolny termin, zgodziłem się i tyle - żadnej głębszej filozofii.
bsolutnie bym się jednak nie zgodził z tym, że zaginął po mnie słuch. Solowo, w ramach grup Cisza n Spokój, Masala i Senk Że (wcześniej znane jako Cinq G a jeszcze wcześniej jako 5G) oraz przy innych okazjach od dobrych kilku lat zaliczam średnio około 150 koncertów, imprez i innych występów rocznie.
Wspólny improwizowany występ z Grzegorzem Turnauem, wzięcie udziału w koncercie upamiętniającym rocznicę stanu wojennego, konfrontacja z wierszami Adama Zagajewskiego na festiwalu Karuzela Kultury - nie każdy z hip-hopowych artystów jest aż otwarty do udziału w takich projektach. Z czego wynika twoje zaangażowanie? Robisz to z szacunku dla innych artystów, czy kierujesz się jakimiś innymi wartościami? Duże Pe: O otwartej głowie mówiłem już kilka pytań wcześniej. Co do wspólnych działań z w/w artystami - nie wiem czy można mówić o moim zaangażowaniu. Podobnie jak w wypadku sędziowania na WBW, nie goniłem za tymi występami. Ich organizator usłyszał gdzieś od kogoś dobre słowo na mój temat. Potem pewnie posłuchał moich kawałków. Spodobały mu się, więc zadzwonił, że ma taki i taki pomysł. Spotkaliśmy się, zobaczył, że jestem ogarniętym typem, który przy tym coś potrafi, poszło...
Patrząc na terminarz twoich najbliższych koncertów [na dzień 11 kwietnia] można stwierdzić, że jesteś bardzo zapracowany. Nie czujesz już lekkiej rutyny, występując prawie, co drugi dzień? Przygotowujesz się jakoś specjalnie przed każdym występem? Duże Pe: Duża liczba projektów, w które jestem zaangażowany, nie powala mi popaść w rutynę. Daje mi to też sporą swobodę, bo jeśli mam np. dosyć Hip-Hop'u to mogę odpuścić na rok czy dwa związane z nim projekty i zmarginalizować ich rolę, a jednocześnie cały czas działać artystycznie, bawić się muzyką i się z niej utrzymywać.
Co do przygotowań - wiadomo, że raz na jakiś czas trzeba zrobić jakąś próbę, ale nie spędzam każdorazowo pięciu godzin medytując przed wyjściem na scenę żeby nie zjadła mnie trema. Powiedzmy, że ten etap mam już dawno za sobą, a np.: występ z Masalą przed blisko stutysięczną publiką na Przystanku Woodstock albo jej koncerty na dwóch edycjach Open'era sprawiły, że zawsze mogę sobie powiedzieć 'staaaary, dałeś radę tam, to dasz radę i dzisiaj, wyluzuj' (śmiech).
Czy są według Ciebie takie tematy, na które nie powinno się rozmawiać? Czujesz pewną cenzurę, chociażby obyczajową, gdy piszesz swoje teksty? Duże Pe: Nie. Krótko i konkretnie.
W wielu utworach odwołujesz się do klasyki literackiej - uważasz się za osobę oczytaną? Duże Pe: Nie wiem, ciężko mi się ocenić czy porównać, bo nie wiem na czyim tle powinienem to zrobić. Wstyd się przyznać, ale o tyle o ile do niedawna pochłaniałem książkę za książką, to obecnie częściej czytam e-maile w sprawach przeróżnych interesów oraz wszelkie inne 'słowa pisane' w sieci. Permanentny brak czasu i nawał kwestii na głowie też nie pomaga w skupieniu się na książce, ale... Walczę ze sobą i z napiętymi terminarzami żeby wrócić do starych nawyków, trzymajcie kciuki.
Jesteś już autorem tylu tekstów. Nie miałeś nigdy ochoty na wydanie tomiku własnej poezji, bądź napisania czegoś prozą? Kręci Cię to, choć trochę? Duże Pe: Powiem Ci tak - do prozy nigdy mnie nie ciągnęło, nie jestem w stanie skupić się na dłuższej formie na tyle, żeby skutecznie utrzymać ją w ryzach. Mam za to napisane kilkadziesiąt wierszy w różnej formie, które z upływem czasu albo przeradzają się w teksty piosenek, które trafiają na płyty różnych artystów, albo leżą, 'dojrzewają' i cierpliwie czekają na swoją kolej. Jakby ktoś przyszedł i powiedział 'Pe, chciałbym wydać tomik z Twoją poezją' to z chęcią bym o tym podyskutował. Nie mam jednak dość zacięcia żeby wydać czegoś takiego samemu. Przynajmniej póki co - w przyszłości, kto wie...
Na zakończenie chciałbym zapytać o moją miejscowość. Czy mówi Ci coś nazwa - Teresin? Duże Pe: Niestety tylko tyle, że z Teresina pochodzi całkiem uzdolniony MC o ksywce Białas. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wywiadu jakiś lokalny organizator koncertów postanowi to zmienić (śmiech) Pozdrawiam!
PeIHa cię zjadł! Jesteś skończony na scenie dlatego możesz sobie to tłumaczyć "przerwą" :] A tak przy okazji o jakich projektach mowisz, o nawijkach z mezem ?:> PFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF FFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF FFFFFFFFFFFFF!
propsy, ale dlaczego nic o nowej płycie? a co do Piha to "christmas rappin to dla piha było szokiem, straszył chujem na twarzy skończył z pizdą pod okiem" i tyle ;)
Za bardzo jesteście zapatrzeni w Piha dzieci... Pe też nieźle nawija, ma dobre punche i flow... A poza tym ogarnięty koleś, który daje radę utrzymać to wszystko na głowie.
^^ De De De debil na forum ^^ ja pierdole jak można sądzić że beef wygrał ten osmarkany półmózg Pih... w ogóle jak można peirdolić o tym ciągle przy kazdym newsie o Duże Pe? Oni obaj już pewnie maja wyjebane na ta sytuacje a wy sie kurwa zachowujecie jakby teraz osiagal temperature wrzenia. Ogarnijcie się i może wypowiadajcie się na temat wywiadu... prościej by było gdybyście go chcoiaz przeczytali niestety 80% baranów nawet nie próbuje skoro można w nim wyczytac trudne słowa co dla niektórych ....
a dla mnie to jest pizda, pracowałem kiedyś w pewnym miejscu w którym codziennie widywałem tego leszcza i co............ faktycznie na ławkach nie przesiadywał bo chyba nikt by przy nim nie usiedział heheh no żal żal żal , większej gruchy z warszawskich typów kurwa nie ma i nie będzie. puenta: PAŁA TO PAŁA, RACZEJ
Fakt. muszę przyznać, że to jedno zdani było niefortunne, ale nie chciałem wycinać niczego z wypowiedzi Dużego Pe, więc mea culpa. Czy ja wiem, czy w tym wywiadzie nie ma konkretów? Ukazał się on pierwotnie w dwóch miejscach [publikacja tutaj stała się powiedzmy przypadkiem] i miał rolę przypomnienia, że on wciąż coś robi i pracuje, a nie zmarł śmiercią artystyczną...
To mój pierwszy wywiad z jakimś hip-hopowcem, więc mogę zrozumieć, że nie spełniłem waszych oczekiwań, ale cóż wszystko przede mną. Oby ;)
Co do planów płytowych wysłałem do niego e-mail. Jeśli tylko się zgodzi niedługo coś o tym napiszę.
Autor: olgiert olgiertowicz Link do posta08:23:53, 13-05-09 a dla mnie to jest pizda, pracowałem kiedyś w pewnym miejscu w którym codziennie widywałem tego leszcza i co............ faktycznie na ławkach nie przesiadywał bo chyba nikt by przy nim nie usiedział heheh no żal żal żal , większej gruchy z warszawskich typów kurwa nie ma i nie będzie. puenta: PAŁA TO PAŁA, RACZEJ
tak to zbrodnia niebywała nie spędzać całego dnia na ławce pod blokiem
Autor: Ewieron Link do posta13:17:15, 13-05-09 Już inni go podsumowali, więc nie będę dobijać. Nawet nie czytałem wywiadu, bo to nie ma sensu. Dziwię się ludziom, którzy jeszcze go bronią.
podsumowali argumenty typu: Pan duży PEdał, wypierdalaj pedrylku, ej pe pedrylku.., WYPIERDALAJ Z TA KURWO BO JEBNE
Tsk nie ma jak siła argumentu szczególnie gimnazjalnych półgłówków
Autor: sepmati Link do posta14:49:04, 13-05-09 huj mnie obchodzi ten marny hip-hopolowiec
słuchałeś ciszę i spokój? sądzę że on ma więcej wspólnego z hip-hopem niż niejeden polski prawilniak, chyba, że w definicji hip-hop umieszczasz weeziego i soulia boya to przepraszam
beef był cztery lata temu sądzę że pe nawet o nim nie pamięta, a co najwyżej pih jara się ilu to on dziesięciolatkom zaimponował
Duże Pe dobry nieceniony raper. ktoś tam pisał że ludzie zapatrują się w PIHa a to prawda, też kiedyś byłem. a tak ponadto - Panowie nie szata człowieka zdobi, to że wygląda jak EMO nie znaczy że jest EMO tym bardziej idioci emo to nie raperzy, a to że chustę na szyi to COOL że tak powiem. Grubson też taką nosi, Miuosh też taką nosi i wielu innych wasze siostry które też nie są Emo taką noszą. Nie jestem jego fanem ani troche nie słyszałem prawie żadnego jego kawałka, ale wiem i słysze o tym że PE jest dobry od wielu wielu ludzi i ja w to nie wątpie. a PIH a PIH jest jeszcze lepszy;)
wiem wiem że jak człowiek w wywiadzie mówi mądrze i z sensem to 3/4 tych zakichanych użytkowników portalu hh nie klei zupełnie o czym mówi artysta, wiem też że pih jest marionetką którą PE sterował sobie jak chciał i wiem też że jest ziomem z który można by było pogadać "o czymś" a nie "o niczym"... pozdro dla ogarniętych
zajebisty poziom wypowiedzi gimnazjalistów. chuj z tego, ze przegrał beef, dalej jest dobrym raperem. oj dzieci. wywiad spoko. wystepem u manna i materny mnie ostatnio rozjebał.
"zajebisty poziom wypowiedzi gimnazjalistów. chuj z tego, ze przegrał beef, dalej jest dobrym raperem. oj dzieci. wywiad spoko. wystepem u manna i materny mnie ostatnio rozjebał."
zgadzam się, większość osób na tym forum nie dorosło żeby rapu słuchać. Chuj z tym że przegrał beef z pihem. Ciekaw jestem jaki byłby wynik jakby na freestyle wystartowali? Wiadomo że Pe by rozjebał Piha. Szacunek dla Pe i Piha za to co zrobili dla Hip-Hop'u w Polsce.
Czemu niby Pe przegrał beefa? No nie wiem, ale ja nie zauważyłem, żeby pih odpowiedział na kawałki "jutro" i "errata do ps", a za przeproszeniem "chuj w serce, nóż w plecy" to jakieś żarty na niskim poziomie. Nie wiem po co ludzie tu cytują piha. Gdybym chciał przywołałbym ze 100 wersów Dużego Pe i po co? Przecież każdy, kto ma trochę inteligencji widzi różnicę.
Pozdro dla funów Pe. Tyle. ----------- Ostatnia edycja: 2010-06-06 11:22:33