Tego duetu nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, Dre i Big Boi na stałe wkomponowali się w rapowy krajobraz USA. Płytą "ATLiens" udowodnili wszystkim że w pełni zasługiwali na tytuł debiutantów roku 94 przyznany przez "The Source".
Po pierwszej, zdecydowanie soulowo-jazzowej płycie, na drugiej duet sięgnął po cięższe, bardziej funkowe brzmienie nie rezygnując jednak z poprzednich doświadczeń. Na krążek składa się 15 utworów, zróżnicowanych zarówno tekstowo, klimatycznie, jak i brzmieniowo. Samo brzmienie albumu, za które współodpowiedzialni są producenci z Organized Noise jest dość zróżnicowane, przez minimalistyczne beaty, jak w hitowym "Elevators", po bardziej skomplikowane, jak "Wheelz of steel", utwór doprawiony świetnymi scratch'ami. Mimo tej różnorodności ...
Jest wiele sposobów na zmarnowanie całego dnia, DJ Shadow wybrał jeden. Digging. Pozornie bezsensowne i bezużyteczne wyszukiwanie starych, zakurzonych płyt winylowych pozwoliło mu na stałe zaistnieć w świadomości słuchaczy, a samym słuchaczom zapewniło niesamowite przeżycia podczas słuchania "Endtroducing".
W 1996 roku świat muzyki dostał prawdziwą perełkę w prezencie od DJ'a Shadowa. Album "Endtroducing" jako pierwszy w historii składał się całkowicie z sampli, i przeszedł do annałów nie tylko muzyki hip-hop'owej, ale muzyki w ogóle. Na płycie znajdziemy 16 utworów, z czego 9 jest klasycznymi, długimi kawałkami, a 7 krótszych stanowi niejako klamrę spinającą całą płytę. Album jednak cały swój kunszt ukazuje podczas słuchania w całości, pojedyncze utwory gdy słu...